niedziela, 10 lipca 2016

Minął miesiąc...

...odkąd Leoś i Lusia sa z nami.

Świadomie wyłączyłam się z internetowego życia, można nawet powiedzieć, że z życia w ogóle.
Zamknęliśmy się w naszym małym świecie, w naszej rodzinie, by poznać się wzajemnie i by na nowo poukładać nasze wspólne życie.
Byliśmy tylko my.
Razem.
Dla siebie.

Bardzo dużo nam to dało. Leo i Lu mimo codziennego gwaru, który jest obecny w naszym domu są bardzo spokojni. Wyciszeni. Mieli przy sobie cały czas mamę, tatę i rodzeństwo.
Cudowne rodzeństwo.
Chętne do pomocy.
Tulące.
Śpiewające piosenki.

Przez to, że daliśmy sobie czas udało nam się wszelką zazdrość zdusić jeszcze w zarodku. Chwilami bywało trudno, pewnie jeszcze nie raz trafią się cięższe momenty, ale najważniejsze, że się udało...

Mam wrażenie, że ja sama bardzo się przez ten miesiąc zmieniłam. Chyba nigdy nie miałam w sobie jeszcze tyle spokoju, cierpliwości i miłości, co teraz.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem spełniona i szczęśliwa.

10 komentarzy:

  1. Super :)) U nas rodzeństwo też chętne do pomocy i zazdrości nie było... od razu zapytali kiedy następny dzidziuś będzie :P
    O drugiej w nocy minie miesiąc od mojego porodu... ale to zleciało.
    Wszystkiego dobrego dla Was!!! Rozbraja mnie widok Waszych "suwaczków" z boku, dobrze że są takie rodziny jak Wy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, że djaesz radę wszystko ogarnąc, może faktycznie jest tak, że z każdym kolejnym dzieckiem jest lżej, ale nie spróbuję ;) Bardzo lubię Twoj blog, jak tylko bedziesz miała czas, siły i ochotę to pisz :) :* Rodzinka w komplecie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze tak dobrze u Was!!
    Gratuluje i zycze samych cudownosci!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz miesiac... Ale ten czas biegnie... Ciesze sie, ze u Was tyle spokoju i milosci... :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej Joasiu,
    parę lat temu z wielkim wytęsknieniem czekałam na każdą wiadomość że u Was wszystko dobrze, potem długo długo nic... dziś postanowiłam odnaleźć bloga z nadzieją, że może coś napisałaś, a tu... TAKA NIESPODZIANKA! Nawet nie wiesz jak się cieszę, kolejne maluchy, kolejne "elementy układanki"... brzdące już takie duże, 5 lat... ojej... to chyba właśnie z 5 lat temu przypadkiem trafiłam na pierwszego Twojego bloga :) mam nadzieję, że napiszesz co jakiś czas co u Ciebie :) Teraz masz fajną gromadkę... sześciokrotny uśmiech na dzień dobry i sześciokrotny buziak na dobranoc :) pozazdrościć! Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie to czytać, szkoda że tak mało ludzi daje sobie (i bliskim) na to szansę. Całujemy, pozdrawiamy i zapraszamy do siebie na świeżutką notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bliźniaki już trzy miesiące skonczyły wow! Mam nadzieję, że korzystasz z pogody i tego, że starsze dzieci w przedszkolu :) Cieszcie się ostatnimi ciepłymi dniami i może kiedy już zrobi się chłodniej wrócisz do bloga? Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń