wtorek, 26 listopada 2013

powrót.

Kuba wrócił.
Dwa tygodnie jest już z nami.
Do końca miesiąca ma urlop.
Korzystamy więc.

Wypłakałam się.
Wyżaliłam.
Odetchnęłam.
Uspokoiłam się.

Dobrze, że jest.

Od razu lżej na sercu i na duszy.
A wszystkie trudności i problemy powoli odchodzą w zapomnienie.

Na nowo zaczyna się układać.

wtorek, 5 listopada 2013

o trzynastomiesięcznej Liliance.

Lilutek mając trzynaście miesięcy potrafi:
- siadać
- raczkować po całym domu z prędkością błyskawicy
- wstawać przy kanapie, meblach i w swoim łóżeczku
- zrobić kilka kroków opierając się o meble / ściany
- pokazać w książeczkach i na obrazkach psa / kota / krówkę / kaczkę / słońce / jabłko
- naśladować odgłosy wydawane przez świnkę / psa / kota / krówkę / owcę
- pokazać gdzie ma oko / ucho / rękę / nogę / brzuch
- ułożyć "wieżę" z dwóch - trzech klocków
- powiedzieć / powtórzyć : mama, tata, lala, dada, papa, lula (Jula), baba, nie, sce (chcę) aj (daj)
- dawać buziaki
- bić brawo / robić kosi - kosi
- klepać się po brzuszku po dobrym jedzeniu :D

Potrafi też:
- zdejmować skarpety (co zważając na obecną porę roku nie jest zbyt pożądane :D)
- udawać Indianina / pluć mając buzie pełna jedzenia
- szczypać i gryźć
- wyrywać rodzeństwu zabawki
- ciągnąć za włosy / kolczyki / łańcuszki

Lilu lubi:
- poranne i wieczorne przytulanki
- huśtanie na huśtawce (plan zabaw i huśtawka są obowiązkowym punktem każdego spaceru )
- kąpiele i chlapanie w wannie
- inne dzieci
- zwierzęta - za olbrzymim psem moich rodziców raczkuje krok w krok, nie spuszcza go z oczu i ciągle robi "aja".
- piosenki dla dzieci
- wszelkiego rodzaju wygłupy
- stawiać na swoim :D

Mając trzynaście miesięcy ma 4 ząbki, które na szczęście wychodzą dość bezboleśnie, waży prawie 7 kilogramów i mierzy 69 centymetrów.
Dalej budzi się w nocy co 2, góra trzy godziny, czasami dokazuje i próbuje wciągnąć mnie do zabawy, czasami wystarczy chwilkę przy niej usiedzieć, by zasnęła dalej.
Li jest bardzo towarzyska, uwielbia, gdy przychodzą do nas goście, śmieje się wtedy w głos i aż piszczy z radości, do każdego wyciąga ręce i domaga się przytulania - mała przylepa :-)
Nie znosi jazdy samochodem, każda podróż z nią to udręka - płacz i próby oswobodzenia się z pasów w foteliku są na porządku dziennym.
Posmakowała już prawie wszystkich warzywa, najbardziej posmakował jej brokuł, kalafior i brukselka, owoce lubi, pod warunkiem, że są...kwaskowate. Zajada, aż uszy jej się trzęsą, robiąc przy tym świetne minki.

Lilu, jak widać rozwija się w swoim własnym tempie, nie popędzam jej, ma przecież na wszystko czas, najważniejsze, że jest zdrowa i, że każdego dnia robi postępy zaskakując nas czymś nowym :-)