wtorek, 24 maja 2016

Marianka :-)

Mańka to już prawie dwu i pół latka, a dla mnie cały czas jest maluszkiem. Pewnie błyskawicznie podrośnie, jak tylko Maluchy pojawią się na świecie :)
Wielka z niej przylepa, przytula się, kiedy tylko może, do nas, do rodzeństwa, tuli lalki, misie, klocki, wszystko, co wpadnie jej w rączki. Sama słodycz!
W ostatnich miesiącach zrobiła się z niej typowa tatusiowa córeczka. Rano to tata musi zrobić śniadanie i ubrać, Na pożegnanie tatuś dostaje najsłodsze buziaki, a po powrocie z pracy Mania wtula się w niego, zdejmuje buty, pomaga chować buty/kurtkę i za rękę ciągnie do stołu. Obiad je z tatą z jednego talerza, bo przecież to, co tata ma na talerzu smakuje najlepiej. O mnie przypomina sobie tylko wtedy, gdy jest głodna, albo chce jej się pić, chyba nie wierzy w talent kulinarny Kuby i woli nie ryzykować, że dostanie do zjedzenia coś, co smakować nie będzie :D
Wieczorem to tata kąpie, tata czyta książeczki i tata kładzie do snu :-)

A pomyśleć, że jeszcze tak niedawno do do mnie była przyklejona i mnie nie odstępowała na krok...ah, brakuje mi tego..

Jaka jest ponad dwuletnia Marianka?
Wiecznie uśmiechnięta, wiecznie w biegu, robi tysiąc rzeczy na raz, układa klocki, karmi lalki / misie, szaleje na placu zabaw, albo na swojej biegówce. Próbujemy nauczyć jej jazdy na zwykłym rowerze, ale coś nie ogarnia pedałowania, a zamiast próbować rzuca rower w kąt...
Potrafi sama się ubrać i rozebrać, ale często jej się nie chce i woli, by to tatuś wyręczył :-)
Rozgadała się na dobre i można z nią całkiem sensownie porozmawiać, albo się pokłócić - tu przoduje rodzeństwo, które często robi najmłodszej na złość...
Recytuje proste przedszkolne wierszyki, których uczy się rodzeństwo i śpiewa z nimi piosenki.
W ostatnich miesiącach zrezygnowała już całkowicie z maminego mleka, za to wyjątkowo chętnie zjada oliwki i suszone pomidory. Gdyby zapytać czy woli czekoladę, czy oliwkę nasz dziwak zawsze wybierze to drugie :-)

Dobrze, że jest!

3 komentarze:

  1. O, mój Podopieczny przeuwielbia oliwki :D mógłby tylko żyć na oliwkach :) post super, fajnie, że wróciłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli nasze dziewczyny mają więcej wspólnego niż tylko rok urodzenia :) Kasia też jest tatowa, z nim usypia szybciej niż ze mną i generalnie woli spędzać czas w garażu niż w ogródku (chociaż kwiatki wyrywa razem z korzeniami...). Z jedzeniem również mają podobnie, zawsze z naszych talerzy mimo, że na swoim ma to samo to i tak nasze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A o "przylepy" nie masz się co martwić, bo już niedługo będziesz miała dwie :)

    OdpowiedzUsuń