piątek, 17 października 2014

zmiany,zmiany...

Troszke zmian sie nam szykuje. I w najblizszym czasie i w troche dalszej przyszlosci.
Po pierwsze, podjelam decyzje,ze nie wracam do pracy po urlopie macierzynskim. Dlugo sie zastanawialam, co bedzie najlepsza decyzja dla dzieci, dla mnie, dla naszej Rodziny i doszlam do wniosku, ze na chwile obecna nie chce spedzac w pracy polowy dnia. Chce byc przy Mariance, chce o normalnej godzinie odbierac dzieci z klubu malucha i przedszkola, chce spedzac z nimi popoludnia, chodzic na spacery,rozmawiac, wyglupiac sie. Po prostu byc.

Po drugie, od przyszlego tygodnia Julinka i Mateusz po przedszkolu dwa razy w tygodniu beda uczeszczali na...niemiecki :-) Tesciowa kazala mi stuknac sie w glowe i przestac wydziwiac i jesli juz zapisac na angielski. Moi Rodzice przy kazdej okazji truja,ze mam w ogole zrezygnowac, bo to tylko obowiazek i pozbawie dzieci radosci i dziecinstwa. A ja po prostu mysle przyszlosciowo,bo...

Po trzecie chcieibysmy przeniesc sie na stale do Niemiec. Nie dzis i nie jutro,ale ze spokojem za kilka lat. Kuba bedzie mial tam wieksze perspektywy,dzieci tak samo, a i ja zawsze chcialam mieszkac za granica.Co prawda, w jakims cieplym kraju,ale jak sie nie ma co sie lubi,to sie lubi co sie ma :-) Mam nadzieje, ze Brzdace przed wyjazdem zalapia jakies podstawy jezyka i beda mialy choc troche ulatwiony start.

I po czwarte znow odnalazlam szczescie. w zwyklej codziennosci. nareszcie znow jest normalnie. spokojnie. Dzieci odnalzaly spokoj, znow sa radosne, beztroskie i zwyczajnie szczesliwe.
Ich szczescie, to moje szczescie.

28 komentarzy:

  1. Fajnie ze znow piszesz :) Jestescie najlepszym potwierdzeniem slow pewnej piosenki - "a po nocy przychodzi dzien, a po burzy spokoj"... Niemiecki dla Brzdacy (lub jakikolwiek inny jezyk obcy) calkowicie popieram, to dla nich najlepszy moment na nauke - widze efekty po moim synku! Udciski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Same dobre wiadomości, nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwalniasz się? Czy idziesz na wychowawczy? Przyznam się, że stwierdzenie- nie wracam do pracy brzmi przerażająco ;-). Dla mnie przynajmniej. Ze względów finansowych niestety.
    Ja ze swoją córką chodziłam na angielski ( bo ja się kocham w tym języku) metodą Helen Doron jak miała 2 latka. Też niektórzy pukali się w czoło ;-). A ja uważam że to świetny pomysł, bo w tym wieku dzieci mają świetną pamięć- to raz, a dwa to zacznie w nich budować miłość do tego języka.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre wieści i post zakończony pięknymi słowami ;)

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie Cie znów czytać :)))) Wiedziałam, że dacie radę!

    Asia, jestes pewna co do tych Niemiec? U. właśnie sprzedaje rodzinny dom i powoli zamyka tam wszystkie sprawy bo... robi się tam coraz gorzej...
    Są np. pomysły by znieść kary za kazirodztwo i jak widzę tam rozmawiają o tym na poważnie, gdy u nas człowiek, który napisał na swoim blogu o pozytywach kazirodztwa pozegnał się z partią a całkiem prawdodobne jest, że pożegna sie także z uczelnią. Masz jeszcze czas, więc zainteresuj się co tam piszczy w polityce i nie tylko w mediach, bo niektóre ich pomysły mnie przerażają... nie chciałabym żyć w takiej rzeczywistości, nawet za cenę lepszych perspektyw zawodowych...

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba lepiej ten wyjazd teraz zrealizowac skoro planujecie, a nie jak dzieci pojda do szkily tu w Pl i nagle zmieniac im szkole, otoczenie, kolegow i caly ich świat. Wiem, ze im dzieci mlodze tym lepiej i szybciej sie aklimatyzuja i mniej przezywaja takie zmiany. A wy chcecie zmienic ich cale zycie.. Ale to oczywiscie Wasza decyzja. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale Cię rozumiem - każdy ma swoje miejsce, gdzie czuje się najlepiej - dla mnie to też było przy dzieciach.
    Szczęścia w Waszych planach;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie, trzeba szukać swojego miejsca, swojej drogi. Byleby Wam było tam dobrze i dzieciom :)
    I super Cię znowu czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny fajny wpis!! Ciesze sie, ze znalazlas spokoj i radosc :)
    Sama mieszkam juz ponad 20 lat w Niemczech - dla nas byla to dobra decyzja- ja jej nie zaluje. Zycze powodzenia- trzeba tylko chciec- dobre nastawienie na nowe i zmiany, jezyk, mentalnosc itp. to juz polowa sukcesu!!
    Trzymam kciuki za wyjazd i dobre, spokojne, rodzinne zycie!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Joasiu moja kochana :) nawet nie wiesz jak się cieszę, że u Was wszystko się unormowało, że odnalazłaś spokój i szczęście w każdym dniu :)
    I nie słuchaj się życzliwych doradców tylko rób jak dyktuje Ci serducho :*
    A nauka języka to wspaniała sprawa. Gdybym miała nadmiar pieniążków to na pewno bym Tusię posłała na naukę jakiegoś języka. Ona już w żłobku uczyła się angielskiego i teraz ma w przedszkolu i widzę jak łapie różne słówka. No i w domu czy aucie lubimy słuchać różnych piosenek po angielsku - czyli przez muzykę i zabawę do głowy :D

    Ściskam Was mocno i trzymam kciuki za wyjazd i aby wszystko szło po Waszej myśli.
    No i odzywaj się tu do nas, bo ja to tęsknię....

    OdpowiedzUsuń
  11. Sadze, ze ten neimeicki raczej bedzie nauka jezyka przez zabawe, a tesciowa ma wizje nudne kucia slowek i pisania testow ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że to będzie dobra decyzja :) Powodzenia Kochani :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Joasiu :) wiesz, jak bardzo Wam kibicuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Nauka języka dla dzieci w takim wieku, to chyba najlepsze, co rodzice mogą dla nich zrobić :) Jaki obowiązek? Na pewno to wszystko będzie poprzez zabawę, Brzdące będą osłuchane z tym językiem i będzie im o wiele łatwiej, jeśli na sto procent zdecydujecie się przeprowadzić do Niemiec.

    OdpowiedzUsuń
  15. ...a najbardziej podoba mi się "po czwarte" :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że wiesz czego chcesz:) właśnie wróciłam z Niemiec z synkiem, wyobraź sobie, że po powrocie powiedział babci, że trochę zna niemiecki ale się musi jeszcze nauczyć trochę, tam bawił się z dziećmi w swoim wieku które ni w ząb polskiego i nawet dali rade się pokłócić:)

    OdpowiedzUsuń
  17. I niech tak zostanie :) po prostu SZCZĘŚLIWIE :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiscie sporo zmian. :)

    Podziwiam, ze decydujesz sie zostac z dziecmi w domu... Ale taka juz chyba natura "wielomatek", ze spelniaja sie one zwyczajnie prowadzac dom i wychowujac potomstwo. Ja sobie nie wyobrazam, ale ja... to ja! ;)

    Pomysl z jezykiem jest swietny, oczywiscie jesli dzieci chca i cos na tym korzystaja. Jesli sie je przymusza i niechetnie biora udzial w zajeciach, to juz inna sprawa... No wlasnie, jak sie Brzdacom podoba? A tesciowej mowiliscie, ze planujecie wyjazd do Niemiec i stad ten niemiecki? ;)

    Za to jesli rzeczywiscie powaznie planujecie wyjazd, to napisze za kims wyzej, ze im szybciej tym lepiej. Ze wzgledu wlasnie na dzieci. Im beda mlodsze, tym szybciej sie tam odnajda i zaaklimatyzuja.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku, jak dobrze przeczytać coś takiego. Kamień z serca. Z wiekiem (i doświadczeniem życiowym) coraz częściej zauważam, że właśnie spokój, to szczęście. Zwłaszcza dla tych, którym został odebrany.
    Mi ma całą masę dodatkowych zajęć i nie dlatego, że jestem przeambicjonowaną matką- wariatką, tylko dlatego, że to dla niej świetna zabawa, a przy okazji rozwój.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dawno już do Ciebie nie zaglądałam, Marianka ma już 10 miesięcy... jejku. Chciałabym, żeby moja córcia miała już chociaż ze 6, a tu dopiero 4 skończy ;) Cieszę się, że wróciła do Was normalność. Mając teraz dwójkę dzieci, w tym jednego przedszkolaka, zastanawiam się jak Ty dajesz radę wszelkim grypom, przeziębieniom itp.? Martyś od początku listopada jest w domu, bo ma masakryczny kaszel (na szczęście już mija), Kasia już miala raz katar i powiem Ci, że ciężko mi było je ogarnąć. Od poniedziałku Martyśka wraca do przedszkola, więc będę miała trochę lżej, ale na jak długo, zanim znowu czegoś nie załapie? (i być może zarazi mniejszą)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie u Was ogromne zmiany : Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Asieńko! odezwij się
    Wszelkiego dobra w Nowym Roku:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Heeej, haaalo, co tam u Was?? wszystkiego dobrego na ten 2015!

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. To dobrze, że dzieci uczą się języka od małego. Fakt, ja też może stawiałabym na angielski, ale jeśli planujecie wyjazd do Niemiec, to logiczne, że zapisujesz dzieci na niemiecki. Nigdy nie byłam w Niemczech, kiedyś chciałabym odwiedzić.
    Ja z kolei zakochałam się w Londynie, z pewnością kiedyś tam wrócę, chciałabym też pomieszkać tam kilka lat. Nie na zawsze, ale na trochę.
    A odnośnie pracy po urlopie macierzyńskim - ja chyba ni chciałabym całkiem niepracować, ale są też alternatywy np własna działalność, praca w domu, freelancer. To też się sprawdza, masz więcej czasu dla siebie i dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Miło zobaczyć, że są jeszcze miejsca gdzie ludzie piszą sami od siebie :) zapraszam również do siebie

    OdpowiedzUsuń