Szukam ukojenia...
Znajduję je w przytulnej do mojej piersi Mariance.
W szczebiocie Brzdący pluskających się w ogrodowym basenie.
W Liliance, która w swojej nowej codzienności radzi sobie zdecydowanie lepiej niż ja.
Zagubiłam się i nie mogę odnaleźć.
Brak mi sił by ogarnąć codzienność.
Sypie się wszystko.
Kawałek po kawałku.
I tylko dla Nich jeszcze zupełnie się nie poddałam.
Martwię się o Ciebie Asia... Ty wiesz, że my tu wszyscy jesteśmy z Tobą i mocno trzymamy kciuki za to, by się poprawiło. A wierzę, że tak będzie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś. Trzymam mocno, bardzo mocno kciuki, żeby wszystko się ułożyło!!! Wracaj do nas :)
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Asiu, będzie dobrze, powoli, powoli, ale będzie, zobaczysz :*
OdpowiedzUsuńa co z mężem? nie wspiera?nie pomaga?
OdpowiedzUsuńAż tak źle? Czy po prostu nie jest Ci łatwo? - bo 4 dzieci to jednak nie łatwy orzech do zgryzienia..a to się zdarza każdej nawet najlepszej matce. Trzymaj się!!! :*
OdpowiedzUsuńŚciskam i tulę mocno. Nie poddałaś się do tej pory to i teraz się pozbierasz, daj tylko sobie trochę czasu i pozwól na chwilę słabości.
OdpowiedzUsuńPierwsze co dzis zobaczylam to Twoj wpis, zajrzalam z radoscia ale i lekiem...co u was? u Ciebie? Kochana jak moge Ci pomoc??? Trzymam kciuki- mysle o Was!! Sil i wytrwalosci Ci zycze!!!
OdpowiedzUsuń:***
Przytulam:*
OdpowiedzUsuńJoasiu kochana, mysle, ze pomalu bedzie coraz lepiej. Teraz kiedy Lila zostala zdiagnozowana, wiecie jak o nia dbac, zycie pomalu bedzie wracalo do normy, ograniczanej tylko troche przez jej chorobe. Poza tym nie jestescie sami. Wasze rodziny zawsze byly chetne do pomocy i nigdy jej Wam nie odmawialy. Bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jest dla kogo się starać. Bo gdyby tego nie było, to czasem byłoby fatalnie. Trzymaj się Asieńko. Ponoć zawsze po burzy wychodzi słońce. Więc i w Waszym przypadku w końcu się ono pojawi!
OdpowiedzUsuńAsiu... Poradzisz sobie i wszystko się ułoży. Trzymam kciuki i przytulam:**
OdpowiedzUsuńps a jak Kuba?
przytulam!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i wierzę, że to początek wychodzenia z kryzysu.
OdpowiedzUsuńNie bądź dla siebie surowa.Trzymajcie się ciepło;**Zdrowia!
Nie napisalas nic o Mezu :( oby nie było tego o czym myysle :( powodzenia .
OdpowiedzUsuńTez mam przeczucie, że Kuba odszedł :(
UsuńAsia jestem z Tobą myślami, nawet jak nic nie piszesz, trzymam kciuki, żeby wróciły dobre chwile, jakbyś czegos potrzebowała to wiesz gdzie jestem :-*
OdpowiedzUsuń