Od rana wreszcie słońce. Cała moja banda dziś w domu, od 7 solidarnie stoją przy drzwiach na taras i domagają się wyjścia na dwór.
Na szczęście ani Jula ani Mat sami jeszcze drzwi nie otworzą, bo coś czuję, że wtedy gotowi byliby wyjść na ogród w piżamkach mimo panującego mrozu.
A tak to jest szansa ze jakoś ich przetrzymam, wypije w spokoju kawę i doczekam się, aż słońce zacznie trochę grzać a nie tylko świecić :)
W ogóle nie mogę doczekać się już wiosny, godzin spędzonych na spacerach, szaleństwach w ogrodzie, na wspólnych wycieczkach. Chociaż i zimy mi brakuje. Ale takiej prawdziwej, ze słońcem, mrozem i śniegiem skrzypiącym pod butami.
Chciałbym by zima była zimą, a lato latem.
Chciałabym też znów spełniać marzenia i znów cieszyć się chwilą...
Już niedługo kochana, kwestia tygodni :)
OdpowiedzUsuńOj,tez mi się.marzy wiosna normalna i zima taka.z mrozem i słońcem :)) fajnie, że znów piszesz!
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Juz za chwilke bedziemy cieszyc sie sloneczkiem a te jak wiesz grzejac daje nam takiej energii :) i pozytywu!
OdpowiedzUsuńWiosna juz za rogiem- blizej niz dalej :))
Do wiosny już niedługo, a i radość z chwil wkrótce wróci...
OdpowiedzUsuńWypijesz w spokoju kawę przy tej gromadce? Jesteś czarodziejką :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Jeszcze troche i wiosna przyjdzie. ;)
OdpowiedzUsuńBi i Nik juz oboje zamki w drzwiach otwieraja. Trzeba zamykac na zamek z kluczem, ale to pewnie tylko kwestia czasu, za Bi nauczy sie wkladac i przekrecac kluczyk. ;)
Jeszcze troszkę i tak właśnie będzie - będzie radość, mimo wszystko:) Tego Wam życzę!
OdpowiedzUsuńOj tak: kiedyś święta były prawdziwie białe, zima dawała o sobie znać, był ten klimat...Teraz to i śniegu nie ma i lata nijakie.
OdpowiedzUsuń