Gdzie się podziała ta piękna, złota jesień z ostatnich dni?
Od wczoraj za oknem szaro, ponuro i mokro. A mnie ogarnął jakiś absolutny niechciej i najchętniej nie wychodziłam spod koca. I pomyśleć że jeszcze kilka temu biegałam pełna energii. Ganiałam za dziećmi po placu zabaw i po ogródku. Zrobiłam porządki w domu-łącznie z umyciem wszystkich okien.
A teraz?
Teraz zalegam na kanapie. Rano wskoczyłam w dres, odwiozłam Brzdące do przedszkola i wygląda na to, że to na dziś koniec mojej aktywności. Mogłabym iść na spacer z Lilą i Marianką, bo nie pada, ale tak bardzo mi się nie chcę, że sobie to daruje. Li po przeziębieniu więc do końca tygodnia towarzyszy nam w domu, zaszyłyśmy się na kanapie i dzień spędzimy na przytulasach.
Może wreszcie nadrobię blogowe zaległości, albo naskrobię kilka postów na zapas, bo parę tematów siedzi mi w głowie.
Na razie dopiję herbatę, odciągnę Li od piersi na której ostatnio wisi częściej niż siostra i zabiorę się za przygotowanie obiadu...
Super, że się odezwałaś!! Zaglądam często i czekam na info :) ja równiez po wczorajszym dniu mam dzień "nie chce mi się"..a maluch dokazuje:/
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Mimo Twego spokojnego ;) i przytulasnego dnia znalazlas czas i ochote tu cos napisac- bardzo mnie to cieszy!!
OdpowiedzUsuńI taki dzien musi byc- spokojnie, milo i dzieciato :)
Milego dnia- nawet w niepogode!!
Nie nadrabiaj! Pisz na zapas! :*
OdpowiedzUsuńU nas też słoneczna jesień sie skończyła, za to zaczęły sie choroby:(
OdpowiedzUsuńPoczekamy cierpliwie, jeszcze przyjdzie taki czas, kiedy będzie Ci sie wszytsko chciało i czas też znajdziejsz na wszystko, na bloga też, a na razie ciesz się chwilą:)
Mnie tęż jesienna chandra dopadła ale nie daję się jej :) Fajnie, że powoli do Nas wracasz;)
OdpowiedzUsuńA to prosimy, prosimy o te kolejne posty! ;)
OdpowiedzUsuńU nas przyszlo na kilka dni lato, niestety deszczowe, ale za to z temperatura powyzej 20 stopni. Nie moge uwierzyc, ze moje Potwory znow biegaja w krotkim rekawku! :)
Czekam(y) na te posty :-)
OdpowiedzUsuńczasem dobrze mieć dzień na lenia nie zawsze musi sie chcieć nie jesteśmy robotami:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, pogoda nie nastraja zbyt pozytywnie od kilku dni, ale od przyszłego tygodnia na chwilkę ma ponoć znów wrócić ciepełko:)
OdpowiedzUsuńJej, ja kocham jesień!!! Kasztany, te wszystkie kolorowe liście, żołędzie, jarzębina, orzechy, jesienne owoce i warzywa na targu, deszcz i kałuże w których można skakać- raj. A w dodatku jest tak melancholijnie, spokojnie, mniej ludzi na zewnątrz... Są jednak takie dni, kiedy nie można znaleźć w sobie dziecięcej radości, ani żadnej innej motywacji do działania, każdy tak ma. Jeśli dziś też będziesz eksplorować blogosferę, to zapraszamy do nas na świeże notki ;)
OdpowiedzUsuń