wtorek, 17 czerwca 2014

...

Nie będę obiecywać poprawy, bo zwyczajnie nie wiem kiedy i czy w ogóle wrócę do pisania.
Mogę jedynie przeprosić za milczenie, nie w głowie mi blog, gdy inne rzeczy się sypią.

Liliana ma cukrzycę i zaburzenia wchłaniania. Jest, mam nadzieję, pod dobrą opieką i powoli odzyskuje siły a to najważniejsze.

Ja przymierzam się do rezygnacji z pracy. Kiepski ze mnie psycholog skoro nie potrafię dotrzeć do swoich dzieci i pomóc im i sobie samej.
Z resztą nieważne.

30 komentarzy:

  1. Asia, Ty siebie stanowczo zbyt surowo oceniasz. Trudniej Ci dotrzeć do własnych dzieci, bo nie masz dystansu i nie widzisz sytuacji z boku. Stomatolog tez nie wyleczy sobie sam zęba kanałowo bo nie wyjmie sobie szczęki aby lepiej widzieć. Poza tym, to, że jesteś psychologiem, jeszcze nie znaczy, że Ciebie nie dopadają problemy. Jesteś wielkim przykładem dla innych mam, ale jesteś też człowiekiem. Czasem Ty potrzebujesz pomocy i właśnie nadszedł ten czas. Ja (i pewnie nie tylko ja) zaglądam tu czasem nawet dwa razy dziennie żeby sprawdzić co u Ciebie i wiedz, że wielu z Twoich czytelników myśli o Tobie, też jak wprost piszesz, że na razie pisać nie będziesz. Jesteśmy z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgodzę z tymi słowami. Ja jako informatyczka milion razy prosiłam innych o naprawę mojego komputera! I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, bo człowiek nie jest istotą idealną.
      Macie stresującą sytuacje, na pewno wiele zmian, gorszy okres, dzieci są w wieku buntu. To nie znaczy, że jesteś złym psychologiem czy też złą matką! Po prostu spadło na Ciebie tak wiele, że nikt, by nie dał rady! Ja mam tylko jedno dziecko i naprawdę podziwiałam Cię już wcześniej, że wszystko ogarniasz z taką gromadką! Zastanawiałam się skąd bierzesz tą energię i siłę!
      Za kilka tygodni, dnia, a może nawet godzin wszystko może zacząć się układać. Tyle już przeżyłaś przeciwności to i z tą dasz radę!!!!

      Usuń
    2. I ja się zgadzam z tymi słowami Asiu!
      Ciągle o Was myślę ....
      :*

      Usuń
    3. Wiesz na pewno że między innymi psycholog dlatego potrafi pomóc, że patrzy z boku, z dystansu, nie jest zaangażowany emocjonalnie. Dlatego bardzo trudno jest pomóc samemu sobie, swojej rodzinie. Poza tym trudne momenty, malutkie dzieci...Powodzenia, trzymam kciuki!

      Usuń
    4. i ja zgadzam się z K. ...
      Już nie raz udowodniłaś nam, jak potrafisz sobie radzić z problemami...
      Kto da radę, jak nie Ty?!

      Usuń
    5. I ja się podpisuję...
      Asiulku, zżyliśmy się bardzo z Wam - będziemy zaglądać w oczekiwaniu na wieści.Sił Wam życzę i zdrowia. Będę pamiętać w modlitwie

      Usuń
  2. Przytulam, bo nie wiem, co napisać. :*

    P.S. W 100% zgadzam się z K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Często o Was myślę... Pisać nie musisz, ważne żebyś miała w tym wszystkim też czas dla siebie i przestała czuć winna. To, że jesteś psychologiem, nie znaczy, że stajesz się maszyną do wychowywania dzieci i radzenia z problemami ;) Zwykle łatwiej pomóc innym niż sobie. Ściskam mocno i pamiętam w modlitwie. Buziaki dla dzieci :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. najważniejsze że jest diagnoza, z cukrzyca mozna żyć....
    a co do obwiniania siebie, przychylam się do dziewczyn powyżej, jestes wielką kochającą mamą, choc taka czeredke trudno okiełznąć...
    napisz od czasu do czasu co u was....
    serdeczności
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bede powtarzac ale dokladnie tak mysle!
      Dbaj rowniez o siebie! Sciskam i duzo sil zycze!! :*

      Usuń
  5. :* trzymaj się skarbie nie dokońća tak jest ze białe jest tylko białe będzie dobrze nie oceniaj się tak surowo:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymaj sie! Zdrowka dla Lily!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana trzymajcie się, wyjdziecie na prostą! Razem z dwójką mojego rodzeństwa zachorowaliśmy na cukrzycę miesiąc po miesiącu, dla naszych rodziców to był szok ale przetrwali to razem. Gdybyś potrzebowała rady, pomocy, kontaktu do lekarzy w W-wie, pisz, zawsze chetnie pomogę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Joasiu, do dzieci w tym wieku trudno dotrzec (wiem, bo Bi jest w wieku Brzdacy) i to wcale nie oznacza, ze jestes kiepskim psychologiem lub fatalna mama. Wrecz przeciwnie. Kochasz i troszczysz sie o nich, dlatego sie martwisz.

    Co do Lili, to niewiele wiem o zaburzeniach wchlaniania, ale znam 3 osoby ktore jako dzieci dostaly cukrzycy. Jedna z nich jest moj kuzyn, bo to u nas "rodzinna" choroba. Jest ryzyko, ze moje dzieci rowniez moga zachorowac. Wiem jedno - z cukrzyca mozna zyc. Chore dzieci maja pewne ograniczenia oczywiscie, ale nie na tyle drastyczne zeby kladly cien na ich cale zycie...
    Bedzie dobrze Joasiu, a do blogowania wrocisz albo i nie, to twoje zycie. Ja tu bede zagladac i czekac. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ukłony w twoją stronę za wszystko co robisz dla dzieci! Koochana jesteś cudowną mamą, a że teraz Tobą zachwiało? Jesteś tylko człowiekiem, jak każda z nas. wyjdzie słońce, będzie tęcza! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Od miesiąca zaglądam tu codziennie i chcę coś mądrego napisać, pocieszyć cię jakoś, dodać otuchy, troszkę może nawet opierdzielić za to, że będąc tak cudowną kochającą matką oceniasz się tak surowo... i nie umiem ubrać w słowa tego co chcę ci przekazać. Wyobrażam sobie jak jest ci ciężko i jest mi zwyczajnie głupio pisać jakieś moje mądrości bo ja sobie właśnie tylko wyobrażam a nie jestem na twoim miejscu. Najłatwiej jest doradzać z boku....
    Chciałam ci napisać,że dzieci cię kochają, że na pewno ich nie zawiodłaś i nie będą pamiętały o tej sytuacji teraz. I jestem pewną że tak będzie ale pamiętam jak
    moja córka też się jako 2latka chowała przede mną za nogi swojego taty po moim powrocie z 10dniowego wyjazdu- to nie trwało długo ale to było 12 lat temu a ja pamiętam i nigdy nie zapomnę :-(. Cörka oczywiście nie pamięta;-) i za kilka godzin kochała mnie jak gdyby nigdy nic, ale głupiemu, matczynemu sercu pewnych rzeczy nie wytłumaczysz.
    Chciałam ci napisać żebyś się postarała tak bardzo nie przejmować wszystkim, żebyś dała sobie czas bo wiem że spokój w ciężkich chwilach jest najważniejszy- tylko szkoda że jak dzieje się cokolwiek z moimi dziećmi to ja nie umiem sama zachować spokoju tylko martwię się wszystkim na zapas...
    Asiu kochana jedno wiem na pewno: wszystko mija, nawet najdłuższa żmija - więc i ta żmija minie, a ty będziesz znów mocniejsza w myśl zasady co nas nie zabije to nas wzmocni. Tylko w trakcie zamartwiania się zdrowiem i zachowaniem dzieci pomyśl chociaż czasem o sobie i o swojej psychice bo zdrowa i szczęśliwa mama= szczęśliwe dzieci.
    Ściskam moooocno
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymaj się, Asiu. Dużo siły życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki za Was wszystkich! moze jednak nie bedziesz musiala zrezygnowac calkiem z pracy? z tego co pamietam to masz bardzo wyrozumialego szefa,moze warto z nim pogadac i wziac jakis urlop,a potem pracowac,ale troche mniej...na pewno wszystko dobrze sie ulozy,wierze w to!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również trzymam kciuki, aby wszystko się ułożyło. Bardzo dramatycznie to zabrzmiało.

    Nie wiem co prawda, na ile poważne są te zaburzenia odżywiania, ale z cukrzycą można normalnie żyć.

    Pozdrowienia przesyłam. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja sle poklady wsparcia, zrozumienia i cierpliwosci.
    Tule:-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Całe szczęście,że to cukrzyca a nie coś innego,znam dzieci z pompą insulinową,w przedszkolu jest tylko dlatego,że jej mama tam pracuje,nikt nie chciał się podjąć obsługi pompy?w szkole będzie już normalnie,to jedyny problem no i zbierają kasę na nowa,będzie dobrze,dasz radę Asia,dziewczyny mają rację,zbyt surowo się oceniane,trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  16. Przykro mi, Joasiu, musisz nieco ochłonąć, zacząć myśleć bardziej pozytywnie.Domyślam się, jakie to trudne,ale nie możesz się załamywać, nie możesz...
    Najważniejsze, że jest już diagnoza i można zastosować poprawne leczenie.
    Nie bądź dla siebie taka surowa, jesteś ICH mamą, nie zamieniliby Cię na żadną inną, to pewne!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Kochana...
    Pierwszy raz jestem tu u Ciebie...
    Bez zbędnych słów przesyłam pokłady cierpliwości, siły i pozytywnych myśli.
    Ściskam MOCNO!

    OdpowiedzUsuń
  18. Asia!
    Jak już mówiły dziewczyny!
    Psycholog to też człowiek!
    I ma też problemy, słabości...
    WSZYSTKO będzie dobrze. Wiadomo, że lepiej by Lili nie była chora...
    Ale z cukrzycą można żyć! I wiesz, że mogło być gorzej, więc należy się cieszyć tym, że to TYLKO cukrzyca.
    Czym to cholerstwo jest wobec Twojej silnej córy?
    Niczym, normalnie niczym!!
    Buziaki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiu jestem z Tobą myślami i sercem, jakbyś potrzebowała pomocy, czy czegokolwiek to telefon, maila i wszystko chyba inne znasz! Trzymam za Was wszystkie nasze kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana, trzymaj się, jestem dziwnie spokojna że to przetrzymacie i będzie dobrze. To faktycznie ciężki okres, również dla dzieci, oby minął jak najprędzej. Li wróci do domu, będziesz miała więcej czasu dla wszystkich swoich brzdąców. A obecnie może zmieniajcie się z mężem? Wiem że nie łatwo matce zostawić chore dziecko w szpitalu, ale nie byłaby sama, a Ty wykochałabyś resztę i pozbyła się może wyrzutów sumienia (niesłusznych!). Na szczęście z cukrzycą można żyć długo i szczęśliwie, skoro wiecie już, co jest Li, to wychodzicie na prostą. Cholernie mocno trzymam za Was kciuki.

    OdpowiedzUsuń