czwartek, 27 marca 2014

o półtorarocznej Liliance :-)

Suwaczek pokazuje, że nasza wczesna Panienka ma już półtora roku. Poważny wiek, nie ma co :-)

Energia ją rozpiera, w miejscu nie usiedzi. odkąd zaczęła chodzić jest wszędzie. Wszędzie wejdzie, wszędzie się wciśnie. Wspina się na kanapy, na krzesła, na stoły i parapety też próbuje. Kaskaderka mała. Oczy musimy mieć non stop dookoła głowy, by nie podzieliła losu Mateuszka.
Na placu zabaw szaleje za trzech. Na zjeżdżalnie wspina się sama, w piaskownicy nie usiedzi, zamiast tego spaceruje dookoła po drewnianych ławeczkach, huśtawka jest super, pod warunkiem, że można huśtać się na stojąco...
Wszystkiego musi dotknąć, wszystko musi obejrzeć. Na spacerach zbiera kamienie i wkłada je sobie do kieszeni. jak nie wychodzi złości się przeokropnie i wkłada je do wózka. Wyrzucić nie mogę, bo byłaby awantura. Po powrocie do domu jeszcze raz wszystkie ogląda, pewnie sprawdza, czy na pewno żadnego nie brakuje :D
Spacerować Malizna chce tylko na nogach, w wózku już nie usiedzi, jak nóżki bolą domaga się by brać ją na ręce. A ja, głupia matka nie protestuje. Owinęła mnie sobie dookoła małego paluszka. Z resztą nie tylko mnie, tatula dokładnie tak samo, jak nie bardziej :-)

Niedawno chętnie próbowała nowych potraw, posmakowała w warzywach i kwaśnych owocach, teraz z owoców toleruje jedynie banana i brokuł. Mogę wychodzić z siebie, gotować różne cuda, Lilu i tak nie tknie obiadu, jeśli na talerzu nie będzie brokuła, kartofelka i okrągłego kotlecika. Nie ustępuje i do ziemniaczanego puree dodaje różne cuda. A to marchewkę, a to kalafior, a kotlecik jest okrągły, ale nie z kurczaka, a z rybki :-)
Lubi jogurt naturalny, chlebek zjada tylko z masełkiem, wszelkie sery i wędliny oddaje rodzeństwu. na słodkie się...krzywi :D Czekoladki nie ruszy, domowe ciasto pokruszy, zje ewentualnie jogobułę :-)

Doskonale rozumie wszystkie nasze polecenia i prośby. Przynosi to, o co poprosimy, nawet jeśli na każdą prośbę odpowiada "nie". :-) To ostatnio ulubione słowo, choć powoli próbuje po nas powtarzać inne i nieraz całkiem nieźle jej to wychodzi.

Najgorsze są noce, bo Lilu dalej budzi się co 3 godziny i nie zanosi się, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Czasami je, czasami chce się tylko przytulic, a jeszcze kiedy indziej domaga się zainteresowania i zabawy. Tłumaczę, że ejst noc, kładę, przykrywam, tulę, ale nie zawsze skutkuje...

Li waży już 8.5 kg, mierzy 72 cm. Je 5 stałych posiłków dziennie, miedzy nimi dalej się cycujemy. Myślałam, że podczas pobytu w szpitalu z Marianką Lila z piersi zrezygnuje, ale to chyba jeszcze nie ten czas. Jak tylko wróciłyśmy do domu przytuliła sie do cycka i domagała mleka. Nie protestowałam...:-)

Dzieci zdecydowanie za szybko rosną.

14 komentarzy:

  1. To Ona już taka duża?! Nie wierzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj rosną :) Synal też nie dawno skończył półtora roczku, a jeszcze wczoraj był taki malusi!
    Swoją drogą to podziwiam Twoją gromadkę... Wesoło musi być! Ja ledwo jedno ogarniam, a co dopiero 4!

    OdpowiedzUsuń
  3. I pomyśleć, że tak niedawno drżeliśmy razem z Wami o jej życie:***

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytalam jednym tchem:-)
    Rosnie krolewna i jest jak najbardziej okazem energicznej panienki;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietnie to musi wygladac jak drepta taka kruszynka :) niech zdrowo Rosnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aleten czas leci, już półtora roku ma Li :-) Kiedy to zleciało?? Mądra z niej dziewczynka i pięknie się rozwija... A tak niedawno wszyscy się o nią martwiliśmy.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany! Jakbym czytała o Jadźce!! Tylko pomijamy chodzenie na nogach-u nas chętnie młoda w wózku jeździ. Kamienie? Ekstra sprawa, skakanie, wspinaczka na kaloryfer, krzesła, skakanie po kanapie?no problem..Pozdrawiam
    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Toż to już duża panna z Lili :-) jak sobie pomyślę o tych Waszych trudnych początkach to aż wierzyć się nie chce,że już tyle czasu minęło i że Lila tak pięknie goni rówieśników :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak niedawno walczyła o życie... Dzielna dziewczynka! Pięknie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, ależ czas leci! Li to już duża pannica. I pomyśleć, że jeszcze niedawno drżeliśmy ze strachu o tą kruszynkę, a ona teraz sobie spaceruje z kamieniami w kieszeniach, hihi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio widzieliśmy rodziców, którzy asekurowali taka maleńką dziewczynkę dreptającą wtrwale przed siebie. ona tak rozkosznie i śmiesznie przebierała nóżkami a była na serio strasznie maleńka i pomyslałam, że pewnie wczesniaczek. I tak mi się serdecznie zrobiło, bo chyba stąd wzięły się legendy o krasnoludkach - mikroskopijny człowieczek, wszystko rozumie, pomaga, jest bardzo pracowity (rozwojowo) a zarazem niezwykle maye (mniejszy niż przeciętne dzieci w tym samym wieku).

    Jak to dobrze, że ona jest na świecie: wasza mała Krasnalka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A za chwilę to Marianka będzie dreptała. Ehh rosną nam te dzieciaki, rosną... Niedawno Martyś była malutka, a tu już ma ponad 3 latka, druga dziewczynka kopie jak szalona :) Czas leci, a my nadal młode i piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To już 1,5 roku? Kawał kobietki macie w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale Wy już macie panienkę w domku ! ;*
    Nie do uwierzenia że ten czas tak pędzi ! ;)

    OdpowiedzUsuń